Eco-driving — czyli oszczędna jazda

Opublikowano 2022-07-31

Eco-driving jest na czasie. Ceny paliw nie rozpieszczają kierowców, tankowanie do pełna dla wielu to już dylemat. Wszyscy liczymy, że ceny jednak wreszcie spadną. Też mamy taką nadzieję, ale może być różnie, więc lepiej poznać techniki oszczędnej jazdy.

Eco-driving — czyli co?

Na pozór odpowiedź jest prosta, eco-driving oznacza minimalne zużycie paliwa na danej trasie. To jednak nie do końca jest prawda. Oszczędna jazda minimalizuje również zużycie całego układu jezdnego samochodu. Do nich należą oczywiście opony, klocki lub okładziny hamulcowe, płyny eksploatacyjne oraz przełożenia skrzyni biegów. Oszczędna jazda w praktyce obejmuje więc wszystkie te elementy łącznie, lecz na tym się nie kończy. 

Eco-driving
Eco-driving jest modny

Eco-driving powinien też obejmować koszt pracy kierowcy. Nawet kiedy jedziemy sami, w swoich sprawach i to czas spędzony „za kółkiem” stanowi pewną wartość. Prócz tego, każdy postój, gdzie zechcemy odpocząć, coś zjeść lub wypić przysłowiową kawę doda do rachunku kolejne koszty.

Jednak oszczędna jazda nie kończy się nawet w tym miejscu. Prawie każdy kierowca czasami przekracza dozwoloną prędkość, zatrzymuje się w miejscu niedozwolonym lub nie zatrzymuje widząc obowiązkowy znak stop. Ceny mandatów rosną szybko, dużo szybciej niż zarobki, a nawet ceny paliw. Przekroczenie prędkości może wiązać się z bardzo słonym rachunkiem. 

Eco-driving — techniki oszczędnej jazdy

Zasada pierwsza oszczędnej jazdy w praktyce to w miarę stała prędkość, każde przyśpieszenie potrafi zwiększyć zużycie chwilowe nawet o 20%, a gwałtowne o 40% i więcej. Zakłada się, że optymalny przedział prędkości dla samochodu osobowego zawiera się pomiędzy 90 a 120 km / h. Oczywiście każde wzniesienie, górka lub podjazd zwiększa zużycie paliwa. Dlatego nie warto przyśpieszać w takiej sytuacji, lepiej pozwolić, aby prędkość w naturalny sposób dostosowała się do pracy silnika. 

Obecność innych uczestników ruchu drogowego często wymusza hamowanie, zmianę pasa ruchu i konieczność przyśpieszenia, aby dostosować się sytuacji na drodze — czyli albo manewru wyprzedzania, albo też jazdy lewym pasem autostrady. Dlatego też warto planować podróż w godzinach, gdy drogi są względnie puste. Późną nocą i nad ranem ruch samochodowy wyraźnie zmniejsza się i stała prędkość jest łatwiejsza do utrzymania. 

Oszczędna jazda w mieście

Jak prowadzić samochód w mieście? Należy zastosować kilka sensownych reguł. Przede wszystkim spokojny start, łagodne przyśpieszanie oraz zmiana biegu na wyższy, jak tylko pozwoli na to uzyskany moment obrotowy. Wciskanie gazu do dechy nie ma zwyczajnie sensu także z punktu widzenia elementów mechanicznych. Ostry start wpływa na szybsze zużycie sprzęgła, przekładni skrzyni biegów oraz oczywiście opon.

Następną zasadą jest przewidywanie zdarzeń na drodze i manewrów innych samochodów. Jeżeli zbliżamy się do skrzyżowania i pali się zielone — nie ma sensu przyśpieszać. Jedziemy swoją prędkością i o ile nie nastąpi zmiana świateł przekraczamy skrzyżowanie, a w innym przypadku spokojnie wytracamy prędkość jadąc bez gazu na biegu. Przekładanie nogi z gazu na hamulec nic nam nie daje prócz wątpliwej satysfakcji z agresywnego zachowania na drodze. 

Niewielki sens ma zwiększanie prędkości ponad przewidywalne limity. Nawet jeżeli w danym miejscu dozwolona prędkość wynosi 70 km / h, to może się okazać, że 100 m dalej jest obniżona do 40 km. Czy ma sens wyścig kto pierwszy będzie musiał hamować przed znakiem? Odpuśćmy prędkość i bez stresu, za to przy ulubionych dźwiękach płynących z radia lub serwisu streamingowego, mijajmy strategicznie usadowione zasadzki „drogówki”. 

Podobnie jak w przypadku jazdy na trasie unikajmy godzin podwyższonego ruchu. Korek to dodatkowe dziesiątki minut w samochodzie, poświęcone niewielkie podjazdy i hamowania, a czasami na beznadziejne szukanie objazdów ulicami nieprzeznaczonymi do głównej komunikacji miejskiej. 

Komunikacja mieszana

Branża TSL — czyli transport, spedycja i logistyka — posługuje się pojęciem transportu mieszanego. Oznacza to, że na wybranej trasie dobiera się takie środki komunikacji, jakie są optymalne z punktu widzenia kosztów, czasu i adresu docelowego. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby te same zasady przyjąć dla celów prywatnych. 

Dojazd do centrum z podmiejskich suburbii można zrealizować za pomocą samochodu, lecz później przesiąść się na komunikację publiczną. Dostępny jest tramwaj lub autobus, a także skorzystać z dostępnych na wynajem elektrycznych hulajnóg lub rowerów. W wielu miejscach na świecie można wynająć także skuter i pewnie z czasem będzie to u nas możliwe. 

Dalekobieżna komunikacja autobusowa potrafi być naprawdę niedroga. Przejazd pomiędzy głównymi miastami w Polsce kosztuje wtedy tyle, co pizza. Jeżeli połączymy to z dostępnymi lokalnie samochodami na wynajem, to okaże się, że połączyliśmy elastyczność z efektywnością kosztową. 

Oszczędny pojazd

Warto obserwować rozwój samochodów elektrycznych. Dziś, choć reklamowane jako niedrogie w eksploatacji niekoniecznie są optymalnym wyborem. Niska żywotność baterii, długi czas ładowania oraz zasięg, który znacząco potrafi skrócić praca klimatyzacji i wycieraczek sprawiają, że są to samochody raczej do użytku miejskiego.  

Godną uwagi alternatywą stają się motocykle, których zużycie paliwa potrafi być trzykrotnie niższe, aniżeli samochodu oraz tradycyjne skutery. Wraz z rosnącymi cenami paliw alternatywą staje się też elektryczny rower, jeżeli na chwilę zapomnimy o jego cenie. W innym wypadku pozostaje rozważyć nam jego starszy technologicznie, ale wciąż aktualny odpowiednik. 

Skip to content